Wiersze i wierszyki dla maluchów rozbudzają dziecięcą wyobraźnię, ćwiczą pamięć i koncentrację. W okresie bożonarodzeniowym warto zapoznać dzieci z kilkoma tekstami, które pozwolą im zrozumieć istotę przeżywanych świąt. Przede wszystkim, są to zabawne rymowanki o Świętym Mikołaju, świątecznych prezentach, kolorowej choince, czy smacznych wigilijnych potrawach.
Najmłodszym maluchom można przeczytać bożonarodzeniowe wierszyki np. z książeczek zaopatrzonych dodatkowo w barwne rysunki, zaś starsze dzieci warto zachęcić do nauczenia się wybranego tekstu na pamięć. Wierszyki dla dzieci oparte są na prostych rymach, dzięki czemu kilkuletni przedszkolak z łatwością zapamięta treść krótkiej rymowanki.
KRÓTKIE RYMOWANKI ŚWIĄTECZNE DLA DZIECI
Renifer Rudolf już grzeje kopyta,
Mikołaj w pośpiechu pakunki chwyta.
Czerwone sanie do startu gotowe,
by rozwieść maluchom prezenty nowe.
Zaczarowany powóz wesoło świeci,
zdąży na czas do wszystkich dzieci.
Wtem radośnie uśmiechną się ich minki,
Gdy otworzą podarki spod swojej choinki!
Gwiazdka pierwsza zamrugała,
wnet choinka lśni już cała.
A na świątecznym stoliku,
cudownych podarków bez liku.
Wymarzone prezenty
rozwiózł Mikołaj Święty,
by u każdej rodzinki
rozweselić wszystkie minki.
WIERSZYKI ŚWIĄTECZNE DO CZYTANIA NAJMŁODSZYM
Propozycją dla rodziców niemowlaków są zabawne wierszyki bożonarodzeniowe, które można czytać swoim pociechom w okresie świątecznym. Głośne czytanie nie tylko rozbudza wyobraźnię, ale również wpływa na kształtowanie mowy malucha. Śmieszne rymowanki to doskonały pomysł rozmowę z dzieckiem o Bożym Narodzeniu i towarzyszących temu świętu przyjemnościach- prezentach pod choinką, czy tajemniczej postaci Mikołaja w czerwonym kubraczku.
W sieci znajdziemy wiele przykładów tekstów przeznaczonych do czytania dla najmłodszych.
Kłopoty Świętego Mikołaja- Rafał Lasota
Od rana Mikołaj nietęgą miał minę.
Jak wiecie, prezenty dostarcza kominem.
A dzisiaj przed świtem coś złego się stało.
Chciał wejść poprzez komin, lecz coś się zatkało!
I utknął biedaczek, Mikołaj nasz Święty,
w kominie wraz z workiem, gdzie nosi prezenty.
Tam dzieci czekają! I czas szybko płynie,
a Święty nie przyszedł, bo siedzi w kominie.
Mikołaj się zsapał i strudził niemało,
nim z tego komina wyjść mu się udało.
Popatrzył na siebie i zrzedła mu minka,
bo brzuch mu zwiększyła zjedzona wędlinka!
Kiełbaski, pasztety masełko też było…
„Siedziałem i jadłem i mi się przytyło!”
Do dzieci już Elfy roznoszą prezenty,
A Święty nasz ostrą jest dietą zajęty.
Trenuje przysiady, trenuje podskoczki .
W lusterku ukradkiem ogląda swe boczki.
I woła – ho ho ho – „Z jakiej to przyczyny
podarki mam nosić dzieciom przez kominy?”
Więc zmieniam zasady, zapadła już klamka.
Od dziś będę wchodził przez dziurkę od zamka.